2 gru 2019

Babia Góra


Wczoraj byliśmy na super wycieczce na Babiej Górze. Chciałam powtórzyć moje udane wejście sprzed pięciu lat - i udało się ! :D Pogoda była cudowna ...
Podejście było dla mnie bardzo trudne, czułam duże zmęczenie i brak kondycji a ciśnienie miałam z 1000 ( do dziś mi się normuje :D ). Myślałam sobie - po co ja to robię ???
Potem, na prostej, gdy zobaczyłam migoczące w słońcu ośnieżone kosodrzewiny i bajeczne, zimowe ścieżki wśród nich, pomyślałam - E, spoko, fajnie jest :D
A na koniec, gdy ukazały się nam Tatry z pięknymi mgłami u ich stóp, przypomniałam sobie po co ja to robię :D 

Wycieczka była piękna i udana, nie zawiedli też moi stali przyjaciele, którym bardzo dziękuję za ten wspólnie spędzony, pełen trudów i zachwytów czas :)

Spotkaliśmy na Babiej morsa, który wszedł na nią w samych szortach oraz wypoczęliśmy na dłuższym postoju w schronisku. 
Było pięknie !

Sami zresztą zobaczcie :)




















Selfie musi być :D





         
  




















:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz