Węgry, południowy Balaton
Co mogę powiedzieć o tegorocznym urlopie ? Że było BOSKO ! :D
W wielkim skrócie: blisko, bliżej niż nad nasze morze. Woda - cieplutka :) Płytka. Zielone, przycięte, szerokie trawniki zamiast piasku na plażach. Za to w wodzie - drobny, miękki piaseczek :D Ponad 30 stopni każdego dnia. Baseny, rowerki, gastronomia, alkohol, przebieralnie, ubikacje przy plażach. Statki turystyczne w portach. Po prostu wszystko, co potrzebne do wypoczynku nad wodą jest pod ręką.
Kupiłam przewodnik i pozaznaczałam tysiąc miejsc do zwiedzenia, po czym tak dobrze było mi na plaży, że wreszcie tam spędziłam większość urlopu :)) Wcale nie chciało się nigdzie ruszać :)
A tak wyglądał mój cudowny, tegoroczny urlop:
Sam domek - idealny. Pokój w Balatonboglar, z widokiem na Balaton, łazienką, aneksem kuchennym i śniadaniami w cenie, ale co najlepsze - 2 kroki od plaży :D
(www.sziszipanzio.hu)
Samo dojście na bezpłatną plażę (na ogół są płatne) też było ciekawe samo w sobie. Taki zielony tunel :D
Radość "pierwszego dnia" a właściwie wieczoru, bo tak dojechaliśmy i pierwszego zanurzenia w cieplutkiej wodzie:
:D
A tu główna atrakcja Balatonboglar - punkt widokowy Gombkilato (w kształcie atomu), z różnymi dodatkowymi atrakcjami na jego terenie. Wejściówka była w cenie domku :)
Virag Strand, bezpłatna plaża przy domku:
Siofok - polecam niesłychanie ! Coś, jak nasz Sopot. Masa atrakcji :D
Tu - wieża ciśnień w rynku, z obrotową kawiarnią na ostatnim piętrze. Super sprawa !
Widok z kawiarni w wieży:
Spacer do molo w Siofok, tuż obok płatnej plaży:
A tu już z powrotem plaża przy domku. Dużą atrakcją były "balatońskie sępy", czyli łabędzie. Zupełnie nie boją się ludzi i cały czas pływają przy brzegu patrząc uważnie, czy czasem ktoś coś nie je :D Zjadły wszystkie moje ryżowe kółka ! :D
były też kaczuszki :)
Kąpać można się aż do zachodu słońca, woda jest cały czas cieplutka :)))
A tu już główna plaża w Balatonboglar, Platan Strand. Również bezpłatna :)
Z restauracją w formie statku
oraz molem przy porcie:
A tu zachód słońca przy plaży obok domku. Było tak blisko, że można było chodzić na zachody codziennie :D
Ostatni punkt programu, wycieczka promem na półwysep Tihany:
Półwysep Tihany - widoki nieziemskie. Koniecznie chcę tam wrócić !
:)))
Niezapomniane chwile :)
Ten miętowy kolor wody ... Słońce. Życzliwi, spokojni i uśmiechnięci ludzie :)
Bardzo polecam wszystkim wczasy nad "węgierskim morzem" !
Było po prostu super :))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz