4 sie 2021

Wakacje 2021 - Egipt, Marsa Alam, Hotel Dream Lagoon


Co mogę powiedzieć o tegorocznych wczasach ? Że było bajkowo! :D
Byliśmy w Egipcie, na riwierze morza czerwonego, w hotelu położonym około 20 km od Marsa Alam, "Dream Lagoon".
Teren hotelu jest bardzo rozległy, pełen zieleni, palm i ptaków, prawdziwa oaza na pustyni. Nie korzystaliśmy z wycieczek, ponieważ będąc na wczasach w Hurgadzie zobaczyliśmy co najważniejsze (oprócz piramid, do których mieliśmy wtedy 500 km, a teraz mielibyśmy aż 800 km). Tym razem nasz pobyt miał charakter prawdziwego wypoczynku: restauracja, bary, baseny, plaża i snurkowanie :D 
Zdjęcia z map google pokazujące piękno miejsca, tj. Lagunę, przy której znajduje się hotel:




A tu już nasz lot 😁









Z lotniska jechaliśmy około godzinę przez pustynię autokarem. Nasz pokój znajdował się w części Garden, był duży i przestronny, codziennie sprzątany przez pracownika o imieniu Kamel, który robił super ozdoby z ręczników i był bardzo miłym, pracowitym i pomocnym człowiekiem. Na ścianach budynku można było dostrzec gekony, a z drzew dochodził świergot ptaków. Po wszystkich budynkach pięły się kolorowe kwiaty, a ścieżki osłaniały przed słońcem palmowe aleje. W pokoju było cicho, zarówno w dzień jak i w nocy. Sprzątane było codziennie, również ręczniki były codziennie wymieniane.  






Temperatura w ciągu dnia wynosiła około 40 stopni, a w nocy 30, ale ani w ciągu dnia ze względu na wiatr na plaży, ani w nocy dzięki klimatyzacji w pokoju - nie było to uciążliwe. 
Hotel ze względu na swój odcięty od świata charakter cały czas oferował coś ciekawego. Przy basenach i plaży animatorzy zachęcali do wspólnych ćwiczeń lub zabawy, co wieczór były pokazy lub tańce w ogromnym namiocie, codziennie też byliśmy pytani o chęć wzięcia udziału w różnego typu rozrywkach: quady, wielbłądy, snurkowanie na morzu, spotkanie z delfinami, masaże, tatuaże z henny, zabiegi pielęgnacyjne, wycieczki do portu Ghalib, do Hurgady, itd. 


Baseny były różnej głębokości, miały bardzo przyjemną temperaturę wody i były przepięknie podświetlone nocą. O dziwo tu skupiała się większość hotelowych gości, a nie na plaży, która była według mnie fantastyczna. Przy basenie był bar z napojami, alkoholem i ciepłymi przekąskami, wszystko w cenie (all inclusive). Był też bar przy plaży, z napojami i alkoholem. Leżaki i parasole przy basenach i na plaży były bezpłatne, a w pokojach leżały ręczniki plażowe. 




Restauracja, w której jedliśmy nazywała się Coral. Jedzenia było bardzo dużo, nigdy nie chodziliśmy głodni tym bardziej, że to były 3 obiady a nie jak u nas śniadanie, obiad i kolacja :D Najlepsze były omlety z dodatkami przy śniadaniu i cowieczorny grill, który bardzo zaskakiwał za każdym razem rozmachem i różnorodnością. Były pyszne owoce i śliczne, kolorowe ciasta i desery. Obsługa na sali i na terenie całego hotelu była niezwykle sympatyczna, każdy z nich bardzo się starał, żeby goście byli zadowoleni. Uśmiechali się, żartowali i chętnie pomagali, mimo ciężkiej pracy od rana do nocy w tym upale.   



Pierwszy spacer na plażę wywołał u mnie falę zachwytów. Aleja palmowa, a potem długa, piękna, czysta plaża ze starymi rafami u wejścia i niesłychanym jasno-niebieskim kolorem laguny, wyraźnie odcinającym się od granatowego morza. W ogóle nie było czuć tu temperatury, gdyż cały czas wiał  lekki, przyjemny wiaterek, a woda była ciepła jak zupa. W kolejnych dniach zauważyliśmy, że morze regularnie cofa się w ciągu dnia o kilka metrów i płycieje, by powrócić nocą, co dawało idealne warunki do snurkowania i oglądania kilku niewielkich, przybrzeżnych raf. Na plaży byli też ratownicy, więc można się było czuć bezpiecznie. 





Jedno, co trzeba było na pewno mieć, to buty do wody. Rafy i ich skamieliny zaczynały się od samego wejścia, nie mam pojęcia dlaczego niektórzy ich nie mieli. Można je było też kupić w sklepiku na miejscu, podobnie jak maski do wody itp sprzęt. 
Nasz pobyt to było głównie snurkowanie, podwodny świat nas zachwycił. Jedyne czego żałuję, to brak kamerki wodoodpornej, dlatego to czego zobaczyłam najwięcej i co zachwycało mnie najbardziej - nie znajdzie się w tym poście. Za to zostanie w mojej głowie: ogromne żółwie, z którymi pływaliśmy, płaszczki, kolorowe rybki, malutkie ale żywe rafy. Niektóre rybki i mątwy wyglądały jak kosmici :D Wystarczyło usiąść na płyciźnie koło brzegu i już przepływały obok ławice kolorowych rybek, przechodziły kraby, przemykały rozgwiazdy. Tyle życia jest w tych wodach, że to jest coś niesłychanego. 
 

Wiem już też, dlaczego nie wolno wywozić z Egiptu muszelek - są domem dla malutkich krabów. Codziennie wieczorem leżąc na leżakach oglądaliśmy sceny żywcem z Piratów z Karaibów, jak muszelki masowo wychodziły z morza i wędrowały w głąb plaży. Snurkując podnosiłam je, ale praktycznie z każdej wystawały jakieś oczy i musiałam z powrotem puszczać je do wody :D Na cały pobyt pustych w środku znalazłam może z 10, a wędrujących widziałam setki :D


























Po plaży przechadzał się codziennie sympatyczny wielbłąd, z którym oczywiście chcieliśmy mieć zdjęcie 😁
 





Na terenie hotelu był również aquapark:





Podczas naszego pobytu widzieliśmy w wodzie większość prezentowanych na tablicy przy plaży stworzeń:
 










Wieczory były chłodne i przyjemne, a cały teren wokół hotelu pięknie oświetlony i zachęcający do spacerów. 















Odpoczęłam bardzo. 
Mam teraz w głowie wszystko to, co zobaczyłam, aleje palm, kolorowe rybki na wyciągnięcie dłoni, namiastka raf. Nie kończącą się pustynię z okna samolotu. 

Bardzo wszystkim polecam Marsa Alam !  Warto.





Filmek:

4 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia Kasiu . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia,cieszę się że jesteście zadowoleni! My lecimy tam 11.09! Już nie możemy się doczekać!

    OdpowiedzUsuń